Joanna Mueller
ćmiasto. interroryzacja
sen przyjdzie cicho lecz nas
nie zastanie chyba w
drodze do mękki albo
niedorado jaka wiata
wiatykiem będzie która
ultima thule utuli i czyja
ziemia stanie się nam
obmacaną
po omacku przemieszczam się
w podryw i dryf przetapiam w
utopię lądów ludów pomny
niepomnik ja tubylec
ubywalec
ubywatel
wschodem zbiegam
w oko liczności w sto lic moje
wliczam ulicą odkrawana
krawędzią odkrytki siępleniąca
zespalana spajana nieprzystojna
jak tutejsze przystanie piórw
ulicznic
zabliźnionym rannym traumwajem
gdzie mój cel moja cela mój
szczerościan w czasownikach
kasowana odjeżdżam
taksowana ulgowo oddycham
uchodzeniem z nocy w noc
coraz bardziej
nie należę się temu miastu
[eksponat nr 1 – pocztówka z 2003]
Uljana Wolf
memory, modułowe (berlin)
patrz: od pałacowych rolników nauczysz się
porządnych technologii obracania
albo raczej: przekształcania wnętrz.
jaką powierzchnię chcesz sobie dziś
przesunąć pod świecącymi neuronami lamp
w zależności od okazji: ściany
sufity, podłogi, miękkie do siedzenia segmenty
a może tylko dzielące je elementy
szybujące kulisy dla rozmarzonego
tańca, pod ważkim warunkiem
bo taki pałac to impreza z przyłości
i pamięć jako sztuka wielofunkcyjności.
przydatny najbardziej jako elsatyczny ślizg
ekranów i sześcianów, przenoszonych
wisząc, obracaniem i opuszczaniem
podestów, aż nie zostanie nic
z odstępów, asymetrii, tego uczucia
zapadania się w zagniecenia w skórze jak
w śmiech z …. kakaa? mlecznej brody brak –
meet you tonight at the memorybar.
tak przeszkolonym udało się co poniektórym
pozmieniać później wspomnienia, strach
wraz z obracaniem zestawów krzesła-stół
wymagazynować z drogi precz, powiedzieć:
jasne więcej mieliśmy wolności w sześcianach
zawieszeni niż teraz, złote schody kolosy
prowdziły nas prosto do serca marmurowej
kapsuły, a.k.a. śmietanowego tortu gwiazd,
który był nam społecznością niewymuszaną
miejscem na wszystko, z pradoliną za ścianą.
[eksponat nr 2 – podręcznik starship graffunder]
Joanna Mueller
eine kleine überraschung
możesz podjechać uberem metrem tramwajem
i patrzeć
über
über
über
aż od zadartej głowy
w bark
wedrze się
rwa
lecz kto ma dzisiaj urodzinki?! toż to nasza
słodka rewolucja! – głosem spod czerwonej
czapy paradny pajac stawia przed tobą
TORT
dłoń pijanego cukiernika
pięść dziecka ciapiącego w babę piach
gruzawik pomnożony o procenty normy
wznosiły go
w mroźną trzyletnią
noc
pac
pac
pac
błockiem
w kloc
aż stał się
PAŁAC
DAR RAD
RADAR
RED UDAR
MARMUR MAR
ZDRAD OST
zdrastwuj a jeśli czujesz radość
z tego jaja kościeja matrioszkowej kinder suprise
to mlaszcz
i klaszcz
i płaszcz się
i zdmuchnij
urodzinową świeczkę
aż podniesie się spod gromkich ton
wzwyż
wzwyż
wzwyż
cichy pył kamienic i kramów
pamiętliwy popiół kości
ze spustem w dopust
dmuch w duch
auspusten asche
aż zrobi się
p u s t o
[eksponat nr 3 – jajko niespodzianka wypełnione niezidentyfikowanym proszkiem]
Joanna Mueller
mór podmurówką: sienna sterna
i wznosi się nad nią pałac Armidy
szczerozłotą igłą
dziurawi różowe obłoki
(…)
gdzie moja Sienna
(…)
w jakie głębie wrył ją wyjący bolid?
Anatol Stern*, Znaki wróżebne
szara rakieta zasiewa
ziemią na lewo roje futuryz
w nieba babę brzuchatą
tak to w racach widziałem
anielski cham
wszechświatowych awangard
teraz kret niezgrabiasz
sternik spod tafli
w atlantydę stearyną płaczę
tym czego nie wypatrzą
ślepe oczy ślepe okna
ślepe plamki
czasu po którym
szyje twoje ostrze
ślizg łyżw
* Polski poeta futurysta Anatol Stern (autor m.in. tomów Nieśmiertelny tom futuryz, Anielski cham i Ziemia na lewo)mieszkał przed wojną w kamienicy na ulicy Siennej 25/27 – tam, gdzie dzisiaj mieści się lodowisko przed Pałacem Kultury i Nauki.
[eksponat nr 4 – wiersz spod gmachu]
Uljana Wolf
parada okiennych omamów
byłyśmy świadkami, ślepotą uderzone
jak tak leżałyśmy, z ram wyrzucone
wczoraj jeszcze szklana skóra na pędach
cieszyła nas głasnost – klima otoczka, curtain
wall, modern moralność ze szkła – odbijałyśmy
co się dało, zbrojownię, radę państwa, szprewę
majową defilewę, protesty, w ciemności
spoglądałyśmy na naród, na festyn
na głębiny asbestu (not really, sorry)
teraz byłyśmy oknami tylko wewnątrz
z zewnątrz raczej zurzytym opatrunkiem
odbijające się w deszczu kocie łby
dygoczące kraty z brązu, wlepione komuś.
a przecież można nas było dziedziczyć, opuścić,
się, z nami – nikt lepiej od nas nie pokazywał
drogi w światach po tamtej stronie lustra,
udać w tą czy w tamtą. odbierali nas więc
dźwigami: człowiek odłamek, miłośnik szyb
mieniące się rany, ostrzeżenie, blask:
bez osadzania, bo wszsytko pękłoby, plask.
[eksponat nr 5 – komunikat prasowy dziaberliada, 23.3.2006]
Joanna Mueller
jak powiedziałaś? tort? pałac
tortury i nauczki*
dla tych co nie z nami
* w niewolnym przekładzie: The Palace of Torture and Violence.
[eksponat nr 6 – tajna notatka]
Uljana Wolf
zamek z piasku, piosenka dla dzieci
zamek blob zamek blob
prezent plama bruder ost
kapie kamień z pięści w lot
kolumny nam tu wcisnął ktoś
zamek blob zamek blob
zamek blob zamek blob
prezent plama bruder ost
żyrandol nad plafonem splot
ludzi pięścią stop stop stop
zamek blob zamek blob
[eksponat nr 7 – głos z zaświatów, wiatr na 30 piętrze]
Joanna Mueller
czyha: czmychaj
szarym ludziom, samobójcom pałacu
od świeczek na tym torcie wpada się w samozapłon
można się też ześlizgnąć z maślanej krawędzi
ceramicznego spieku gdzie opoką bezpieka
bywają zakleszczenia między warstwą tajną a jawną
bezowe blaty w które trutka się sączy iglicą
marcepancerne pięści cementujące zakład o fausta
nie żyjąc śpiewaj niech żyje
trwaj chwilo zanim pękniesz
niechcianego prezentu nie zwracaj ikarze pod karą
[eksponat nr 8 – zapis ciszy]
Uljana Wolf
biuro bezwzględnych rekonstrukcji
(głosami gości i mieszkańców PKiN)
wron rzekł: łatwo przyszło
wrona rzekła: łatwo poszło
rab rzekł: rabat
raba rzekła: rabotat
krej rzekł: kraj rad
kreja rzekła: drajrad
kruk rzekł: rozbity
kruka rzekła: że coo, tłumacz
(miała na myśli, że się przejęzyczył może?)
sokół rzekł: przesrane
sokolica rzekła: przesr@ne
kocur rzekł: przemruczane
kotka rzekła: przesłyszane
pszczoła rzekła: parę puścić
królowa rzecze: pawia* puścić
gagarin rzekł: stąd z góry
jest tam na dół bardzo daleko
(miał na myśli platformę widokową)
księżyć rzekł: kraterowy pakt
księżyczka rzekła: zabliźniony akt
* królowej było na imię dorota? patrz paw królowej
[eksponat nr 9 – apokryficzne zapiski kronikarki PKiN hanny S.]
Joanna Mueller
kolonie dla pionierek
albo kiedy mówisz pan tu nie stał
nikt pana nie zapraszał pan odbiera dech
ja panu nie przerywałam
a pan mnie rozerwał
[eksponat nr 10 – zapis krzyku]
Uljana Wolf
pozowanie, z królową śniegu
uważaj, mały złotowłosy pionierze
w drodze powrotnej z sali, w ręku
wafelek na pocieszenie, już po wszystkim,
a w mózgu szept zaczarowanego elfika:
mijając w holu szklany kwiat
nie dotknij aby jego ciemnych liści
(nikt ich nie widział – tylko duchy bez
kameronu, dzieci z radarem milczenia)
to są, już się domyślasz, najtmery
planistów, kosmomarzycieli – odpryski
czarne jak okruszki mokki, zamrożone
odłamki – a komu wleci taki do oka
ten wszsytko widzi spaczone
z tego spaczenia prosto do rdzenia baśni
bo każdy odłamek częścią był lusterka
potajemnie rozbitego na apelu
(ale ciebie nigdy nie było tam, twoje imię
nie kaj, szklanej rośliny się nie lękaj)
[eksponat nr 11 – naderwany bilet, spektakl dla dzieci traumzauberbaum, 26.2.1990]
Joanna Mueller
siódma siostra stalina
Gdzieś tam w otchłani nocy umiera Ukraina (…)
Serce kosmosu bije na alarm.
Tadeusz Konwicki, Mała apokalipsa
czy kiedy w monopoly stawiam hotel* na cudzym
to mogę w zdobyte pole wyrzucić kości dzieci
czy skoro z racji aneksji pobieram wieczysty haracz
to gdy mi gracz odmówi mogę go poharatać
czy jeśli tamci uknują kaucję na wyjście z więzieniato mogę użyć knuta zanim zostanę bankrutem
* Instrukcja gry niestety nie precyzuje, czy chodzi o Hotel Ukraina w Moskwie czy w Kijowie. Niejasny jest również czas rozgrywki.
[eksponat nr 12 – instrukcja dyrektywy]
Joanna Mueller
war
to miasto wiecznie
w stanie walki lub wrzenia
wyrwa którą kupczą
alfonsi każdej frakcji
uwijają się jak na szpulce
szpicle ze szpicy pałacu
antenowy wzwód
wskazuje raz za razem
inną z dróg donoszą
nasze wrogie racjostacje
[eksponat nr 13 – ulotka wyborcza, rok nieokreślony]
Joanna Mueller
a jak u ciebie, uljana?
palast der republik
rana po oku
wyrwana z ram
rakowa narośl ale
czy wystarczy za burtę
balast bo azbest
co wypaczyli wybaczyć
w brązie szkiełka wypatrzyć
all the best
joanna
[eksponat nr 14 – mail przechwycony w 2023]
Uljana Wolf
dear joanna
jest zranienie
przez istnienie
jest zranienie
przez zgubienie
rzuciłyśmy się w wir pracy
nad obiema, siostrypracy
rany po oku
(„you cannot
not see it“)
wir pyta o sehen
sehen zapytało o wir:
niem. wirbel, werbel
wyrwana ze swojej rahmy
miasta których nie mahmy
przestawiamy język
na frekwencję wirwar
sztimenwunder
(gwar gwar gwar)
słucham twoich
oczu zdumionych
[eksponat nr 15 – selfie bez shelf life, warszawa, 23.8.2023].
Joanna Mueller
alice in postsovietland
pamięć funkcjonuje w obie strony
(Biała Królowa do Alicji)
smog ścina
głowę betonowej królowej
zimni ogrodnicy ścinają
w karo potiomkinowskie wsie
w ostatnim pekińskim kocie białko
ścina się
w śmiech
lustrzane mleko
nie nadaje się
kiciu do picia
czyja mnie nadgryza historia
jak lewego grzyba
kto mnie składa w teleskop kto gruchocze
kręgi
choć żmijowato
odwijam
szyję
lilipucia
i tycia
z mdłym ciastkiem pod żabrołakiem
chmurodrapem z kart
bujaj się zbuku
zboku hojdy bojdy
odbijam w bruku rytm
tirli bim tirli bam
[eksponat nr 16 – flaszka Wyborowej z napisem „wypij mnie”]
Uljana Wolf
memory. mirror stiuk (warszawa)
I
różnica jest taka: w tym pałacu
wciąż odbija się kto chce
może dlatego, że w kolumnach, ich
fejk aksamicie, krąży tylko powietrze
puste są takie, pustekuchen, figa z makiem
tam duchy krążą, wspomnienia
II
a może te wysoce histeryczne
ściany, ich złudnie prawdziwy tynk
to kremowy atak cukiernika
przy przewlekłym braku marmuru
naprawdę świetna robota: mirror stiuk:
wszystko pozostaje, bo tylko się wydaje
III
a może to było tak, bo dla kraju
tego nie znalazł się brat, otulony
zachodnim puchem, z zamkowego snu
co tęskniłby za swym dawnym odbiciem
stąd właśnie wyjazd armadą
traktorów, historycznych symulacji
(artystki przyjechały z paryża)
tchnąć w kolumny własny oddech
[eksponat nr 17 – storytelling, ból fantomowy]
Joanna Mueller
większa apokalipsa
a wtedy statek ze star wars odleciał w księżycowy krajobraz
rozkraczyła się błotna żaba na gruzie porosłym łopianem
hektary dębów z syberii zrąbane na klepki parkietu
rozrosły się pożerając mozaiki i żyrandole
elewację zajęły mszaki plac defilad szczęko-blaszki handlarzy
gwiazdnice w miejsce czerwonych zamiast wierchuszki wiechliny
karmniki rozesłane i zanokcica murowa
weteranki pracy z żurawi przerzuciły się na maraton
w pustakach się wiją pustułki
w gniazdach wron-rabów sokoły wędrowne
roje pszczele rozsiały pasieki nad teatrem dziecięcej wrzawy
bubel babel dawną oś świata
oznaczył pies prostym sikiem
do wtóru marcowaniu z najniższych kondygnacji
[eksponat nr 18 – notka z wizji lokalnej, nieokreślona przyszłość]
Joanna Mueller – ur. 1979; poetka, eseistka, redaktorka. Wydała: siedem tomów poetyckich, ostatnio Waruj (poemiks, z J. Łańcucką, 2019), Hista & her sista (2021) i trule (2023); eseistyczne Stratygrafie (2010, nagroda Warszawska Premiera Literacka) i Powlekać rosnące (2013); a także książki dla dzieci: Piraci dobrej roboty (2017) oraz Niewidka i Zobaczysko (bajka kamishibai, z J. Łańcucką, 2023). Kilkakrotnie nominowana do nagród (m.in. do Silesiusa, Nagrody im. W. Szymborskiej, Nagrody m.st. Warszawy). W 2023 została laureatką Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius za całokształt pracy twórczej. Członkini stowarzyszenia Wspólny Pokój. Mieszka w Warszawie.
Uljana Wolf – ur. w 1979; poetka, tłumaczka, eseistka. Ostatnio opublikowała tomik wierszy muttertask oraz zbiór esejów Etymologischer Gossip, za który otrzymała nagrodę Targów Książki w Lipsku w kategorii literatura faktu/eseistyka. Jako tłumaczka poezji przełożyła tomiki wierszy m.in. Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego (wspólnie z Michaelem Zgodzayem), Valzhyny Mort i Kim Hyesoon (wspólnie z Sool Park, wyróżnione Międzynarodową Nagrodą Literacką HKW 2025). Jej wiersze zostały przetłumaczone na ponad 12 języków. Jest członkinią Niemieckiej Akademii Języka i Poezji oraz Akademii Sztuk Pięknych w Berlinie. Prowadzi seminaria z zakresu tłumaczeń i poezji, a od 2025 jest dyrektorką międzynarodowego festiwalu literackiego Poetica w Kolonii. W 2026 nakładem Biura Literackiego ukaże się polski przekład jej tomiku poezji muttertask w tłumaczeniu Karoliny Golimowskiej.