Być może urodził się podsłuchiwaczem rozmów telefonicznych
Pił i słuchał
Rozumiał mechanizm
Czuł, jak kable telefoniczne stają się mimowolnymi świadkami drżenia głosów
Nie bez powodu małe dzieci czasem przywiązują je sobie do zadków
Wyobrażając sobie, że są ogoniastymi diabełkami
Tak, coś w tym jest, dzieci przecież nie wiedzą,
Że w tych kablach, zanim odcięli je od słuchawek
Kłębiły się ludzkie uczucia,
Które potem przeciekały przez dziurki aż po oba końce
I wylewały się w dźwięki dzwonków na pasach
Którymi dzieci opasywały się na Małankę
Dźwięki jak dzwonek starego aparatu telefonicznego.
Później podsłuchiwaczowi wybili okna
Teraz pił i słuchał
Jak wiatr dźwięczał w drzazgach okiennego szkła
Ale i tak nie usłyszał
Co zadźwięczało w odpowiedzi
tłumaczenie: Ksenia Kaniewska