WYDAWCA: STOWARZYSZENIE WILLA DECJUSZA & INSTYTUT KULTURY WILLA DECJUSZA
AAA
PL DE UA
Czerwona Bestia
Peter rzeczywiście zastanawiał się przez chwilę nad pójściem ze swoją małą córką Meike do pubu i obejrzeniem z nią meczu pucharowego. W tym ciasnym i zadymionym pomieszczeniu zakrawałoby to jednak na przestępstwo. Właściwie to szkoda. Ja sam bardzo chętnie skorzystałbym z takiej okazji do sportowego socjalizowania dziecka.
I robiłbym to oczywiście we właściwy sposób. Zbyt wiele jest bowiem dzieci, które kibicują Czerwonej Bestii, i to nie tylko wśród moich krewnych. Wręcz przeciwnie, nawet obecny tu psychiatra wyjawił, że musi kupić synowi koszulkę Bayernu – w jego przypadku najwyraźniej na nic zdała się cała fachowa wiedza. Dzieci są z natury prymitywnymi oportunistami, którzy zawsze chcą być po stronie zwycięzcy, cała reszta ich nie obchodzi. Bardziej zróżnicowana etyka rozwija się dopiero w trakcie wychowania. Slogan „dzieci do władzy“ mógł wymyślić tylko ktoś, kto jest chory na umyśle. Niezafałszowane dziecko to niezafałszowany człowiek epoki kamienia łupanego. Paple i obraża innych bez zastanowienia, chce wszystko mieć i konsekwentnie stosuje prawo silniejszego. W demokracji dzieci głosowałyby na FDP, podczas gdy ich naturalnym ustrojem jest dyktatura.
Niemal żadnych szans na ratunek nie ma większość chłopców, ale w przypadku tej małej dziewczynki możnaby mieć jakąś nadzieję.
– Meike, czy ty właściwie wiesz, kto gra?
– Nie.
– No to uważaj. Faceci w żółtych koszulkach to ci dobrzy. Oni chcą sobie tylko pograć. Pieniądze nie mają dla nich żadnego znaczenia. Chcą zarobić w sam raz tyle, by mieć dla swych dzieci na lody i zabawki. A widzisz tam: tych facetów w czerwonych koszulkach, o brzydkich i wyniosłych twarzach...?
– Widzę.
– Oni są okropnie źli. Muszą ciągle wygrywać, bo inaczej stają się jeszcze gorsi. Zabierają pieniądze wszystkim pozostałym piłkarzom i gromadzą je na wielkim stosie w piwnicy przy Säbener Straße, gdzie mieszkają. W nocy, często pijani, schodzą do tej piwnicy, by wpatrywać się w tę górę pieniędzy i od samego patrzenia stają się jeszcze bardziej chciwi.
– No ale oni przecież prowadzą dwa do zera. To chyba są lepsi, prawda?
– Lepsi, lepsi — przedrzeźniam ją. — Przecież w życiu nie powinno zawsze o to chodzić. Wyobraź sobie, że ... — jak ma właściwie na imię twój najlepszy przyjaciel lub twoja najlepsza przyjaciółka…?
— Thomas.
— Wyobraź sobie, że z pieniędzy twojej mamy kupiłaś dla was po lodzie. Tyle że Thomas zjada swojego szybciej i potem zabiera loda również tobie. A przecież wy na co dzień się ze sobą bawicie. Potem zabiera resztę pieniędzy twojej mamy i kupuje sobie jeszcze jednego loda. A gdy tak sobie wcina tego trzeciego loda, odpycha cię o tak bez pardonu, a gdy ty upadasz na ziemię, on podnosi wielki kamień i bije cię nim bardzo mocno po głowie, aż umrzesz. Taki właśnie jest Bayern Monachium.
— Thomas nigdy by czegoś takiego nie zrobił! Meike wygląda na wzburzoną.
— Przecież ja tego nie powiedziałem — uspokajam ją — to był tylko przykład. Co by się jednak stało, gdybyś była teraz na stadionie w drużynie żółtych, czerwoni by na koniec wygrali i – jak się nazywa to coś, no ta twoja maskotka ...?
— To nie jest żadne coś. To jest zajączek!
— Na pewno bardzo lubisz swojego zajączka?
– Tak, bardzo.
— Gdybyśmy więc byli teraz na stadionie, czerwoni by wygrali i po meczu szybko przeskoczyli przez płot, żeby zabrać ci zajączka. Możesz krzyczeć, ile ci się tylko podoba, ale to ci i tak nie pomoże. Nikt ci też nie przyjdzie z pomocą, ani tata, ani ja. Potem zabierają ci zajączka na swój stadion, na Allianz-Arena, gdzie na trybunach siedzi 70 000 złych ludzi w czerwonych koszulkach. Następnie odrywają zajączkowi oczy, a jego samego drą na strzępy i podpalają, a całe te 70 000 ludzi śmieje się z tego do rozpuku.
Meike wytrzeszcza oczy z przerażenia.
— Na szczęście siedzimy przed telewizorem i nic się nie może stać — pocieszam ją.
Peter wraca z toalety. — Meike, co ci się stało? — pyta zdziwiony.
Meike nie odpowiada, a zamiast tego z całej siły ściska zajączka.
— Nic, nic, tłumaczyłem jej tylko, o co chodzi w piłce nożnej — odpowiedziałem zamiast niej.
[tłumaczenie: Paweł Zarychta]
Do góry
Drukuj
Mail