120 stron Sodomy. Współczesna literatura LGBT na świecie. Antologia Queer. Pod redakcją: Iryny Szuwalowej, Albiny Pozdniakowej, Olesia Barliha, Krytyka, Kijów 2009.
Fragment powieści szkockiego pisarza Christophera Whyte’a, który został zamieszczony w antologii współczesnej światowej literatury LGBT (Lesbian, Gay, Bisexual, Transgender literature), przedstawia piękną, wprost filmową historię: wielki producent filmowy po śmierci swojego kolegi, byłego nauczyciela, mechanika filmowego otrzymuje zadzwijający spadek – kilka taśm filmowych ze scenami miłosnymi, które on zgodnie z wymaganiami księdza musiał powycinać z filmów. Teraz były uczeń może zobaczyć to, co wcześniej było surowo zakazane: kilkagodzinne pocałunki, intensywna miłość, strzępy słodkiej materii, wycięte nożycami surowej moralności.
Podobne wrażenie pozostawia ta książka – 120 stronnicowa kolekcja tekstów wielu autorów (30 pisarzy z 15 krajów), których na pozór nic nie łączy, są w różnym wieku, mają inną płeć i orientację seksualną, inne upodobania estetyczne. Nic prócz jednej, pewnie najważniejszej rzeczy – wszystkich trwoży transgresyjna, płynna i nieuchwytna natura miłości. Niemożliwość jej przywłaszczenia czy oswojenia jej charakteru, który nie ulega jakimkolwiek zwyczajom czy kodeksom, słodka cierpkość jej owoców, które znajdzie ten, kto podąży w ślad za jej wołaniem. Jej - miłości, fatalność i bezdomność.
Chyba mało kto odczuwa fatalizm miłości tak silnie, jak ci, których zazwyczaj wkładamy do szufladki z napisem „nietradycyjna orientacja seksualna”. „Tak bardzo chciałbym Cię przytulić – mówi swojemu kochankowi bohater Whyte’a. – Lecz musimy poczekać dopóki nie dotrzemy do domu”. Wymuszona zewnętrznym światem niezauważalność tej miłości, wyrzuconej na margines społeczeństwa, słusznie przeradza się w niesamowite wewnętrzne napięcie – właśnie dlatego teksty, przedstawione w tej antologii są często naderwane i nerwowe. Czasem - delikatne do granic, niekiedy sentymentalne. Najrzadziej – skandaliczne (jak ten u Jarosława Mogutina), choć właśnie skandalu i prowokacji spodziewano się po podobnej antologii – pierwszego literackiego zbioru tego rodzaju we Wschodniej Europie.
Zadeklarowane unikanie jakiejkolwiek ideologii i polityki w zupełności udało się redakcji. Mimo przewidywalnego politycznego wrzasku, który współtowarzyszył prezentacji książki we Lwowie i Kijowie, książka jest tym, czym była w zamyśle – wielogłosową improwizacją na temat innych form miłości.
Tłumaczenie: Urszula Pieczek