Nokturn z lisem
kartkowanie stron
jesienią, snadnie
stanie się tak, że jedna upadnie
zapis na kartce, opus nieznane
tonacja: w płomienne liście lis
wpisany, serenada wiewiórek
wśród gałęzi, my
stanowiliśmy w parku puste miejsca
wzywali nas, nikt nie szedł
nikt nie podjął roz-
mowy, otwarte leżały owoce
kasztanów, uzdrawiały
ręce, które zbyt późno nadeszły
do gołębi, co nie potrzebują
powietrza, szklane
kwiaty, pół klucza
umarli kroczyli pod drzewami
bladzi i różowi zarazem, marzyli
szliśmy za nimi do bramy
gdzieżby, brązowe brzegi czarna
trawa, kiedy mnie wołałaś
trzepotałem skrzydłami
tłumaczenie: Agnieszka Gadzała