OSOBY:
SYN ‒ lat dziewiętnaście
MATKA ‒ lat pięćdziesiąt osiem
OJCIEC ‒ lat sześćdziesiąt
WDOWA – lat trzydzieści pięć
URSULKA ‒ lat dziesięć
Współcześnie. Lato. Jedna z wiosek na Ziemiach Zachodnich, kiedyś Gorlitz, dziś Górzyca, czy Gross Gandern dziś Gądków Wielki. Dom położony nad rzeką, na skraju wsi. Dawniej było tu wzorowe niemieckie gospodarstwo. Obecnie dom zamieszkują Polacy, tak zwani miastowi.
Ursulka i jej historia. Odsłona 2
URSULKA (do widowni)
Dobrze, że wy nie poszliście nad rzekę...Ja nie chodzę nad rzekę. Pilnuję domu. Mam swój klucz. Zamykam i otwieram i znowu zamykam i znowu otwieram. Oni nie wiedzą, że mam klucz... Musicie posłuchać o Elzie i moim tacie. I o rowerze... Jak się idzie z naszego domu nad rzekę, to po prawej stronie mija się niewielkie wzniesienie. Idealne do zjeżdżania na rowerze. Mój tato miał rower. Zielony. Sadzał mnie na ramie i pędziliśmy w dół. A ja się śmiałam i przyciskałam głowę do jego twarzy. Drapał mnie wąsem po szyi. Miał taki malutki, równo przystrzyżony wąsik. Jak wujek Karl, ojciec Śpiącej Królewny. Bo my z Elzą najczęściej bawiłyśmy się w Śpiącą Królewnę. Ja byłam złą czarownicą, Elza dobrą królewną a mój brat Hans był królewiczem, też dobrym. Strasznie się wstydził całowania na końcu. Zawsze uciekał. Nie chciałyśmy żeby uciekał, bo bez królewicza zabawa się nie liczy i ja wpadłam na pomysł, żeby Elsa miała w buzi grudkę cukru i żeby mu ją wepchnęła językiem do buzi, jak już się będą całowali. I to się Hansowi bardzo spodobało. Tak bardzo, że bawiliśmy się w samo zakończenie. O tak (całuje swoją szmaciana lalkę) Trochę zazdrościłam Elzie. No, ale mój tato miał rower, a jej nie...(do kogoś z widowni) Będziesz królewiczem. Chcesz? Musisz obudzić Śpiącą Królewnę. Ona ciągle śpi. Chcecie żeby spała? Wy chcecie żeby spała!
Spaleni słońcem w chłodzie domowego zacisza.
MATKA
Nogi mi całe spuchły od upału.
WDOWA
Trzeba do góry położyć.
MATKA
Lepiej na ziemi trzymać, żeby znać swoje miejsce.
SYN (obserwuje przez okno)
Jacyś ludzie patrzą na nasz dom.
MATKA
Znowu niemiecka wycieczka.
WDOWA
Chodzą, pytają.
SYN
Teraz patrzą na drzewa.
WDOWA
Raz widziałam, jak drzewa przytulali i całowali ziemię.
MATKA
To takie mało niemieckie.
SYN
Idą w naszą stronę.
WDOWA
Już raz tu byli. Oglądali stodołę.
MATKA
Męczą człowieka. A po co?
SYN
Mówili coś?
WDOWA
Nie znam niemieckiego
MATKA
I dobrze. Straszny język.
WDOWA
Rodzajniki są męczące.
SYN
Stoją za płotem.
MATKA
Przeproszę, wyproszę. Nie będą po naszym domu maszerować, buciorami stukać.
WDOWA
Brzydkie te Niemki.
MATKA
I to jak! Nasze kobiety jakoś się z klasą starzeją. A te niemieckie bez klasy.
WDOWA
Mają takie męskie twarze.
MATKA
Bo to taki naród. Sami mężczyźni.
SYN
Zaproszę ich do środka.
MATKA
Zostań!
SYN
Pewnie, przecież mogliby zacząć strzelać.
MATKA
To idź do nich. Opowiedz im o swoim dziadku.
SYN
Co oni mają z tym wspólnego?
MATKA
Język.
SYN
Tu jest kawał ich historii.
MATKA
Ale to nie jest moja historia.
SYN
Zero zrozumienia dla innych.
MATKA
Ale to, że mi z ojca mongoła zrobili to chyba jest jakaś okoliczność łagodząca co?
SYN
Mamo przestań.
WDOWA
Boże... Boże
MATKA
Przyjadą, pojadą i będzie spokój. Nie ma co stać. Dom trzeba posprzątać. Żeby ze wszystkim się do urodzin wyrobić.
Wchodzi Ursulka. Jak zwykle ze szmacianą lalką, która jest teraz wstrętnym Złodziejaszkiem. Wdowa, Syn i Matka jej nie słyszą.
URSULKA
Bójcie się... Bójcie się nas. Jestem Czarownica Zły Sen, a to jest mój wierny sługa Złodziejaszek. Wykradniemy wasze tajemnice i zamkniemy na klucz w ciemnym lochu. A w lochu są szczury i zjedzą wasze tajemnice. I urosną im wielkie ogony. I będą miały oczy takie jak wy... bo to będziecie wy. Wasze tajemnice to wy... Czarownica Zły Sen wszystko widzi, wszystko wie i wszystko potrafi. Zna wszystkie historie świata, wszystkich ludzi, bo zna wszystkie sny.Ruszajmy, Złodziejaszku.‒‒
Do usług, najpotężniejsza z czarownic. ‒‒ Jeśli dobrze się spiszesz, dam ci pasztetu z gęsich wątróbek. ‒‒ Jaka pani łaskawa!
Pierwsza skradziona tajemnica. Sen Syna.
Ursulka jako Złodziejaszek animuje lalkę.
SYN
Chciałbym złożyć wniosek o służbę zastępczą.
URSULKA
Przeczytaj go.
SYN
Składam wniosek o skierowanie mnie do służby zastępczej ze względu na mój światopogląd i wyznawane zasady moralne. Uważam, że niedopuszczalne jest stosowanie jakiejkolwiek przemocy wobec drugiego człowieka, niezależnie od sytuacji panującej na świecie, niezależnie od prowadzonej polityki państwa. Jestem zwolennikiem demokracji, tolerancji i konieczności rozwiązywania sporów w sposób pokojowy. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem agresji. Nie byłbym w stanie wykonać rozkazu skrzywdzenia żadnej istoty żyjącej, nawet pod rygorem utraty życia. Dlatego chciałbym, aby moje zasady zostały uszanowane.Swój obowiązek wobec ojczyzny jestem gotów spełnić wykonując ciężką i uczciwą pracę podczas służby zastępczej.
URSULKA
Nie chcesz iść do wojska?
SYN
Tak jak przeczytałem...nie lubię agresji i brzydzę się bronią.
URSULKA
Czy masz jakieś lęki związane z bronią?
SYN
Nie, nie mam. Uważam, że powstała tylko po to żeby celować i strzelać do innych, a ja się z tym nie zgadzam.
URSULKA
Czy obawiasz się jakiś swoich zachowań, w momencie dostania broni?
SYN
Nie, nie obawiam się. Niechęć do broni wynika tylko z moich zasad moralnych.
URSULKA
Czy wyznajesz religię inną niż chrześcijańska?
SYN
Nie wyznaję żadnej religii.
URSULKA
Czyli twoje wyznanie nie uniemożliwia ci odbycia służby wojskowej?
SYN
Nie... Już mówiłem, że chodzi mi o zasady moralne.
URSULKA
A gdyby twoją matkę katowali złoczyńcy, nie strzeliłbyś?
SYN
Nie odpowiem na to pytanie.
URSULKA
Co robił twój dziadek w trzydziestym dziewiątym?
SYN
Tak, mój dziadek był katowany w trzydziestym dziewiątym. I co z tego?
URSULKA
Nie wstyd ci?
SYN
Nie. Nie jest mi wstyd. Osiemdziesiąty drugi artykuł Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej gwarantuje mi wolność sumienia.
URSULKA
Twój brat był zawodowym żołnierzem?
SYN
Co ma do tego mój brat?
URSULKA
Zaginął cztery lata temu. Czy wiesz coś na ten temat
SYN
Nie, nie wiem.
URSULKA
Miał wrócić na pustynię. Brakuje go tam.
SYN
Chciałbym już stąd wyjść.
URSULKA
Masz potencjał równie duży jak twój brat... a nawet większy.
SYN
Czy to wszystko?
URSULKA
Wszystko. Rozpatrzymy twój wniosek.
Listy wojny
Ursulka, Matka i Wdowa czytają listy. Ursulka od ojca do matki z frontu wschodniego, Matka od ojca do matki z obozu w Oświęcimiu, Wdowa od męża z Iraku. Nie słyszą się wzajemnie… a może słyszą?
URSULKA
…Kochana moja! Piszesz o trudach, niestety trzeba trwać... Co do mnie, to żeby was nie było, już dawno wpakowałbym sobie kulkę w łeb... Obserwując ten bałagan tutaj i tą bezgraniczną niesprawiedliwość we wszystkim, można stracić głowę z rozpaczy. Konia cenią wyżej niż człowieka! Do diabła z tym wszystkim. Pytasz się, moja mała, kto te wojnę wynalazł? Niemcy rozpoczęli tę wojnę! Entuzjazm był szalony, szczególnie u tych, którzy dzisiaj siedzą w domu za ciepłym piecem! Czytając twój list gdzie piszesz, że dzieci dopytują się wciąż o ojca – łzy stanęły mi w oczach. Tak bardzo za wami tęsknię, że nie wiem czy tu jeszcze długo wytrzymam. Moja jedyna myśl dniem i nocą to być przy was...
MATKA
…Codziennie w stronę krematoriów jadą karetki z czerwonym krzyżem. W środku wiozą puszki z cyklonem. Zielonkawe ziarna wielkości fasoli...Wsypuje się je przez otwór w dachu krematorium... Gaz dociera najpierw do dolnych warstw powietrza. Wyobrażam sobie te stosy ciał, te piramidy splątane ze sobą... Na samym spodzie niemowlęta i dzieci, potem starcy i kobiety, i na szczycie najsilniejsi mężczyźni. A ja gdzie?..
WDOWA
...Tutaj w piwnicy każdego domu ukryty jest maly arsenał. Bomby lotnicze, pociski artyleryjskie i moździerzowe, granaty... Wszyscy jesteśmy, kurwa, saperami. Wczoraj wyleciały w powietrze dwie karetki z rannymi. I to jest misja stabilizacyjna? To regularna wojna! A my jestesmy wyposażeni jak patyzanci, a nie jak zawodowa armia. Brakuje podstawowego sprzętu. Chłopaki kupują u Arabów na bazarze brakujące części. Mam nadzieję, że ty masz wszystkie części na miejscu...
Porządek
URSULKA
...Iwany to diabły, mówiły wszystkie kobiety we wsi. Było straszliwe zamieszanie, mama pakowała nasze rzeczy do skrzyń... Mówiła, że już tu nie wrócimy, ale ja nie wierzyłam. Chciała wyrzucić klucz. Zabrałam go i zawiesiłam na szyi. Wiedziałam, że wrócimy: ja, mamusia, mała Liza, tatuś i Hans. Hans założył na siebie mundur Hitlerjugend, powiedział, że będzie nas bronił. Mamusia kazała mu się natychmiast rozebrać i wtedy z Hansem zrozumieliśmy, że dzieje się coś naprawdę złego... Jak wóz był już pełny, to wjechaliśmy nim do naszej stodoły. Ucieszyłam się, bo była już tam Elza i inne dziewczynki, i wszystkie kobiety ze wsi. Mama się denerwowała, że musimy czekać na rozkaz ewakuacji, kazała nam się owinąć kocami i zasnąć. Cieszyłam się, że śpimy z Elzą razem, mocno do siebie przytulone, nie było nam zimno i mogłyśmy gadać ze sobą całą noc.Obudziły nas krzyki kobiet. Die Russen kommen! Die Russen kommen!.. Nasza sąsiadka Renate pobiegła w stronę rzeki. Razem ze swoimi córkami Almą i Erną. Żeby się utopić... Mama jakoś dziwnie mamrocze... ciągnie mnie, Hansa i małą Lisę na strych stodoły. Hans ucieka, a mała Liza strasznie wrzeszczy. Na strychu są już inne kobiety. W pośpiechu szukają sznurka, zdejmują pończochy i paski. Będziemy się wieszać, mówi mama.
Na zewnątrz słychać tupanie ciężkich butów. Wyglądam przez okno i słyszę strzał. Głupi Hans... Mama zakłada sznurek na szyję małej Lizy, nie pozwala jej płakać. Bije ją po twarzy. Bardzo się spieszy z tym wieszaniem. Inne kobiety strasznie charczą, nie mogą umrzeć. Uciekłam. Chciałam wrócić do domu... Przed drzwiami była kolejka żołnierzy. W środku leżała Elza... Śpiąca Królewna. Nie ruszała się. Podchodzili do niej kolejno i... chcieli ją obudzić. Tak jak Hans... Przy piecu śpiewają inni żołnierze. Jeden z nich bierze mnie na kolana i głaszcze po głowie. Pachnie podobnie jak mój tata. Na rękach ma chyba ze sto zegarków. Przypiętych jeden przy drugim. Uśmiecha się. Twarz ma jak troll. Skąd oni się tu wzięli? Pewnie wlecieli przez komin... Przypominam sobie, że mama została na strychu i wracam do stodoły. Pozwalają mi odejść. Maleńka, maleńka powtarzają. Na strychu jest strasznie cicho. Stara Friede ma pianę na ustach, ale ciągle żyje. Za krótko wisiała. Mała Liza już nie płacze. Jak w kołysce się buja. Wchodzę na worek z owsem, mama zakłada mi sznurek na szyję. Musisz skoczyć mówi. Skacz! Skaczę...
To jest mój dom. Biały z czerwoną dachówką. Ma nieduże okna i brązowe okiennice. Na oknach stoją doniczki z żółtymi kwiatkami...Ty jesteś jak wiatr. Ty opowiesz dalej moją historię. Całemu światu. I to będzie pocałunek wiatru, pocałunek wszystkich ludzi, a wtedy Śpiąca Królewna się obudzi i nigdy już nie zaśnie. Inaczej Czarownica Zły Sen zabierze wamwasze tajemnice i schowa do ciemnego lochu. I zamknie na klucz.A w lochu są szczury i zjedzą wam wasze tajemnice... Nie lubicie mnie? Zła Ursulka? To moja wina? Jak było naprawdę? Ja tylko chciałam opowiedzieć moją historię...To chyba nic złego... Prawda?
W sztuce zostały wykorzystane m.in. wspomnienia Adelheid Nagel, zebrane przez Ośrodek KARTA, reportaż Włodzimierza Nowaka „Noc w Wildenhagen”, relacje świadków Marii Podlasek, zbiór „Europa wg Auschwitz” pod redakcją Marka Milera, wspomnienia Miklosa Nyiszli „Byłem asystentem doktora Mengele”, listy żołnierzy niemieckich z frontu wschodniego, reportaż Sylwestra Latkowskiego „Misja kompromitacja”.
Czasopismo "Dialog", seria Najlepsze z najlepszych: Dramatopisarki dekady, Instytut książki, Warszawa-Kraków, 2012.