Przekład: Anna Kamińska
Kręcimy dwutorowy film.
Pierwsza scena rozgrywa się na początku ubiegłego wieku w Kijowie,
druga – teraz w użhorodzkim akademiku.
A więc, jest trzecia w nocy, siedzi Tyczyna z Rylskim, chleją,
opowiadają pieprzne anegdoty, mówią o dyskusji literackiej, potem
zbaczają z tematu i znowu piją.
W tym czasie w akademiku w Użhorodzie ja, kurwa, nie oddaję się swojemu
ulubionemu zajęciu, ja, kurwa, nie śpię, też mam jutro rozmowę o
dyskusji literackiej, przede mną jutro Sąd Ostateczny – przygotowuję się do egzaminu.
Pawło Hryhorowycz Tyczyna wygłasza toast – ja wychodzę do toalety.
Na sedesie siedzę z książką – mam jutro egzamin, Rylski coś mówi
o heksametrach, kurwa, ja nie nauczyłem się jeszcze nawet połowy.
Kończą mi się papierosy, kurwa, wszystko przeciwko mnie:
jutrzejszy egzamin, pusta paczka, trzecia w nocy, kurwa,
Tyczyna z Rylskim, ich heksametry, kurwa, moja senność.
Głośno przeklinam, dopalam pety, w tym samym czasie
Pawło z Maksymem zaczynają nową butelkę, kurwa, mam
jutro egzamin, też nieznośnie chce mi się napić.
Każdy z nas trzech myśli o swoim:
Rylski z Tyczyną o niedbale przeżytym życiu, ja –
o nieudolnie przeżytym semestrze.
Maksym Rylski drobno kroi kiszone ogórki, ja spluwam,
chce mi się płakać, a jeszcze bardziej chce mi się napić i spać, bo
mam jutro egzamin, bo żadnego papierosa, bo, kurwa, chcę spać.
Zaczyna się rozwidniać, bolszewicy wspinają się po stromych brzegach Dniepru,
lśnią czerwone flagi, Tyczyna z Rylskim kładą się spać.
Ja otwieram nową książkę, zaczyna się fabuła o Wołod'ku Sosiurze.
Kurwa, chcę spać, mam jutro egzamin, kurwa.
Film jest wart Oscara.