w ataku z garbem na grzbiecie
gdy wszystko wychodzi mu jeszcze
na lewym skrzydle do bramki wpycha
piłkę czym zawsze zachwyca publikę
jego sztuka na torcie wisienką
od razu cztery gole holendrom wbił
każda gra ma swój czar każdy trik
musi być fair play tylko za golem się ckni
dżentelmeni w krótkich spodenkach
obce im pozy ojca gimnastyki
jahna jeszcze nie ma gonitwy
na angielskim placu skoszona krótko
trawa postanowili dać z siebie wszystko
dla narodowego zwycięstwa
julek biegnie jak strzała julek
piłki-kuli dopada strzela
żelazny krzyż na piersi
jako gwiazda łamie mu serce
pod spodem zamieniony w kamień
ściska pod pachą aktówkę
stoi zgarbiony wychyla się wprzód
na skraju boiska lewą nogą
wymachując traci równowagę
wypada z pociągu we francji
wariat bez piłki miota się w rozpaczy
jednym zwodem się uwalnia
od żony i dzieci jak od przeciwnika
naraża na niebezpieczeństwo żeby
ich chronić zesłany na złomowisko
za długo czeka w swoim polu karnym
na cud nagły zwrot w ostatniej
chwili przed końcowym gwizdkiem
wysyła kartkę ostemplowaną
gdy pociąg już odjechał
kochani wylądowałem dobrze
wszystko w porządku jadę
na górny śląsk jeszcze w niemczech
serdeczne pozdrowienia i ucałowania
wasz julek stoi przed bramą
za którą nie ma już nadziei
ani powrotu do gry
ze zgarbionym grzbietem
po lewej stronie gdzie jego serce
wciąż bije w rytmie podań
[tłumaczenie: Ryszard Wojnakowski]