Dwadzieścia pięć ostatnich lat
mieszkałem z kobietami,
a teraz mieszkam całkiem sam
na Kazimierzu. Nie Żyd,
w pożydowskim mieszkaniu.
Mieszkam sam, palę w łóżku, któregoś dnia spłonę.
Gałęzie puchną biało, koniec października,
zmiana czasu, noc mi się rozpłynęła w dzień
po piątkowych przygodach. Wyleciałem z hukiem
z soboty, mój samolot się
rozpłynął, mój ocean się
rozpłynął, mgła się
rozpłynęła we mgle.
Wiersz pochodzi z tomu poetyckiego Jeden, za który Marcin Świetlicki w 2014 roku odebrał Nagrodę Literacką Gdynia w kategorii poezja.