paniczna defensywa chlorofilu
nagie czerwienie
wykańczane powoli
zostaje szkielet
jego brąz
jak brąz egipskiej mumii –
to już tylko suchy liść
więc może odejść
niepohamowane rozmnażanie –
tysiące żołędzi
miliony nasion
na wietrze
w glebie
w szczelinach skał
a tu już wszyscy raczej gotowi –
gruba kora
cukier w tkankach
pączki w łuskach
tłuste larwy w ziemi
no to zaczynamy
jesień jęczy
i wybiera –
ty umierasz
ty zostajesz
a ciebie już nie ma
Wiersz pochodzi z tomu „Atomy”, Wydawnictwo „Zeszyty Poetyckie, Gniezno 2014.