Choćbym nie wiem ile razy zmieniała torebki
na ramię jesienią
ich zawartość pozostaje niezmienna:
wrześniowe papierowe rękawiczki,
pogniecione notatki,
wytarty terminarz,
czerwony długopis nauczyciela
ruchliwy
zielony portfel.
po którym spaceruje wiatr
listek zapisany labiryntem liter,
garść smutku, kilka żartów
puszka zakonserowowanych wspomnień,
książka napisana łacinką,
myśli ułożone cyrylicą,
jednolita ochrona od deszczu,
malowana w maki.
Jak zawsze – chaos
typowy
dla siedliska kobiecych dusz.
Co począć.
Jesień.
[tłumaczenie: Anna Sławińska]