Elżbieta Łapczyńska, Mowa chleba, Wydawnictwo Agora, Warszawa 2024
Powieściowa historia dzieje się w Crăiești, transylwańskiej wsi, w której dawne koszary przekształcono w Zakład dla Sierot. Pracują w nim wiejskie kobiety, codziennie pokonujące drogę do otoczonego fosą siedliska zła, tak bowiem określany jest zakład, którego stałym mieszkańcom, sierotom, nie wolno patrzeć w oczy, by złem się nie zarazić. Dzieci karmi się tu świńskim mlekiem i ludzką krwią, a bram sierocińca nie przekracza nikt poza jego pracownicami. Ich losy i codzienne zmagania - z pracą, ze swoimi i cudzymi ciałami - stanowią główną oś powieści. I to poprzez ich portrety najpełniej widoczny jest ponury determinizm świata, w którym podział na enklawę zła i znormalizowaną wiejską codzienność okazuje się pozorny i korzystnie sproblematyzowany. Życie poza zakładem to wcielona fantazja kolektywnego programowania społecznego - autorytarna Rumunia lat 80. XX wieku, gdzie podstawowym zadaniem jest utrzymanie dzietności, a narzędziem tego zadania są masowo tworzone sierocińce. Nie ma tu więc łatwych opozycji topograficznych, nie ma też jednoznacznie i skrótowo wartościowanych postaci, które domagałyby się czytelniczej empatii. Zawieszając dyktat realistycznej poetyki, Łapczyńska narusza intuicyjne skojarzenia dzieci, kobiet i zwierząt jako ofiar swoich męskich oprawców. Każdy doświadcza i dopuszcza się tu jakiejś formy przemocy, której podstawowym nośnikiem jest ciało, używane sytuacyjnie, ale w ramach społecznie wytyczonych determinant.
Pierwodruk: K. Trzeciak, Piekło patriarchalnej biopolityki, [w:] „New Books from Poland”, Instytut Książki, Kraków 2024.
Natalka Suszczyńska, Chipsy dla gości, Wydawnictwo Ha!art, Kraków 2024
Opowiadania Natalki Suszczyńskiej pełne są niewymuszonego dowcipu i błyskotliwych fraz. Choć jednym z najważniejszych narzędzi narracyjnych autorki jest humor, to jej cele wychodzą poza zabawę – w prozie tej nierzadko żarty mają gorzkie puenty, a spomiędzy bawiących do rozpuku anegdot prześwitują poruszające historie.
Chipsy dla gości składają się z opowieści umieszczonych w różnych porządkach czasowych – od koronawirusowego lockdownu po bliżej nieokreśloną przyszłość. Futurystyczne wizje nie przypominają jednak tych znanych z prozy fantastyczno-naukowej – wyrażone zostają raczej w life-stylowych powiedzonkach i prowadzonych mimochodem dialogach. Najważniejsze problemy współczesności, takie jak katastrofa ekologiczna, pojawiają się w książce jako tło i konieczny element świata przedstawionego – nie zaś jako centralny problem. Z kolei tym, co najbardziej interesuje pisarkę, są relacje międzyludzkie, a także psychiczne i emocjonalne zaburzenia, które rodzą się w bohaterach w wyniku konfrontacji z zewnętrzną rzeczywistością. Obsesje, kompulsje, manie i urojenia są motorem tej prozy. Suszczyńska wykorzystuje je jednak nie po to, by skupić się na oddawaniu konkretnego, jednostkowego doświadczenia – a raczej po to, by powiedzieć coś o zmieniającym się świecie. Autorka jest przy tym niezwykle sprawna warsztatowo: płynnie przechodzi między konwencjami i typami narracji, chętnie sięga po estetykę surrealistyczną i tradycję weird fiction, nigdy jednak nie czyni z tego celu samego w sobie. Dziwność jest dla Suszczyńskiej raczej metodą niż punktem dojścia, w czym rozpoznać można jedną z głównych zalet jej pisania.
Pierwodruk: Z. Sala, Surrealistyczna opowieść o późnym kapitalizmie, [w:] „New Books from Poland”, Instytut Książki, Kraków 2024.
Adam Kaczanowski, Ze Słowackiego, Wydawnictwo Ha!art, Kraków 2023
Ze Słowackiego jest opowieścią o społeczności warszawskiego bloku. Skomponowana w trzech rozdziałach i utrzymana w duchu filozofii pisarskiej J. G. Ballarda, stanowi krytykę zorganizowanego życia osiedlowego. Zwyczajne, monotonne zachowania, zdawkowe uwagi, rutynowe relacje przybierają w niej niepokojący obrót. Jedna z mieszkanek śni o płonącej hali garażowej. Inni mają kłopoty z ogromnymi osami, jeszcze inni nie mogą spać, bo ktoś cały czas szarpie za klamki ich mieszkania. Starsza kobieta z psem wychodzi nago na osiedlową ławkę, w altanie śmietnikowej gnije trup. Mieszkańcy kłócą się ze sobą, szukają wrogów poza ogrodzeniem swojego bloku, atmosfera robi się coraz bardziej absurdalna i przerażająca. Wydarzenia zaczynają wykraczać poza społeczne i współczesne konteksty. Ostatecznie kulminują w różnego rodzaju katastrofach.
Kaczanowski nie jest realistą, jego mini proza to błyskotliwa formalnie rzecz, imitująca różne formy wypowiedzi. Mamy tu do czynienia z odtwarzaniem sposobów porozumiewania się na forum mediów społecznościowych, także – roboczym scenariuszem filmowym. Kaczanowski pokazuje nam pracę kamery, wprowadza nas „od kuchni” do rozgrywających się scen. Dystopijny charakter Ze Słowackiego ujawnia się jednak nie tyle w konkretnych wydarzeniach, ile w rymowankach, refrenicznie pojawiających się w całym utworze. Bez litości obnażają one agresywność ludzkich zachowań i wskazują na przemoc, stale obecną w naszym życiu.
Pierwodruk: A. Kałuża, Rutynowe zachowania i ich niepokojący obrót, [w:] „New Books from Poland”, Instytut Książki, Kraków 2024.