w Piemoncie
Szynk uczepiony zbocza
deszcz ustał i
nad ziemią unoszą się opary
przez które blednie światło za oknami
Przez zasłonę w drzwiach widzę
grupę starzejących się mężczyzn w kapeluszach –
telewizorowi przysługuje tutaj krzesło
ale ich nie obchodzi, co migocze na ekranie